Policjanci z Ostrołęki często przypominają o tym, że jazda pod wpływem alkoholu, bez względu na to jakim pojazdem się poruszamy jest bardzo niebezpieczna. Przekonał się o tym mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, który jadąc ciągnikiem pod wpływem alkoholu, stracił nad nim panowanie i ostatecznie zatrzymał się w rowie. Po zdarzeniu, aby uniknąć odpowiedzialności karnej, schował się w zaroślach. Szybko jednak został zatrzymany przez funkcjonariuszy. Bezmyślny traktorzysta ,,wydmuchał" prawie 3 promile alkoholu.

We wtorek rano dyżurny ostrołęckiej komendy został o powiadomiony o zdarzeniu drogowym w Wolkowych z udziałem ciągnika rolniczego. Na miejsce pojechali policjanci z komisariatu w Myszyńcu oraz z posterunku w Łysych. Według wstępnych ustaleń, które poczynili na miejscu policjanci, wynikało, że kierujący władimircem wraz z przyczepą, na prostym odcinku drogi, stracił nad nim panowanie, zjechał na pobocze i zatrzymał się w przydrożnym rowie. Na szczęście na poboczem nie szli w tym czasie piesi. O szczęściu może mówić także kierowca, ponieważ często w wyniku podobnych zdarzeń ciągnik przewraca się, przygniatając przy tym kierowcę.

Na miejscu poza porzuconym ciągnikiem i przyczepą nie było kierowcy. W związku z tym policjanci rozpoczęli sprawdzanie terenu. Już po kilku minutach poszukiwań, kierowca został odnaleziony. Okazało się, że aby uniknąć odpowiedzialności karnej schował się w zaroślach.

Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało, że ma on w swoim organizmie prawie 3 promile alkoholu. Nie posiadał on także na miejscu prawa jazdy. W najbliższym czasie mężczyzna usłyszy zarzut kierowania pojazdem mechanicznym będąc w stanie nietrzeźwości i odpowie za swoje zachowanie przed sądem.

Autor: podkom. Tomasz Żerański